Współcześnie, gdy posługujemy się słowem „pieczęć”, mamy na myśli zarówno odcisk wykonany na dokumencie, jak i narzędzie, które służy do jego sporządzenia. Inaczej na tę kwestię spoglądają sfragistycy, czyli specjaliści od badania pieczęci. Odrębnie analizują oni formę do wyciskania pieczęci (tłok pieczętny) oraz odcisk pieczętny. W niniejszym tekście także odwołamy się do tego rozróżnienia.
Prace M. Gumowskiego przyczyniły się do rozwoju polskiej sfragistyki.
W zbiorach Archiwum Państwowego w Poznaniu znajduje się dziś ponad 700 tłoków pieczętnych, które należały w przeszłości do monarchów, miast i cechów, a także instytucji administracji państwowej i organizacji społecznych. Wchodzące w skład tej kolekcji najstarsze tłoki pieczętne samorządów miejskich pochodzą z XIV i XV wieku. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje historyczny tłok pieczętny miasta Poznania.
Pieczęć to po grecku sfragis, po łacinie zaś sigillum. Dlatego naukę zajmującą się pieczęciami, jako źródłem historycznym, określa się mianem sfragistyki lub sygillografii. Polskie słowo określające pieczęć wywodzi się z czynności pieczenia, czyli oznaczania przez wypalenie lub wypieczenie znaku. Pieczęć była powiązana z dokumentem, na którym ją wyciśnięto lub do którego ją przywieszono. Wskazywała bowiem na właściciela dokumentu, który uwiarygodniał pismo, pieczętując je.
Pieczęć była znana już w starożytności. Jednak w średniowieczu jej rola wyraźnie wrosła. Stała się ważnym środkiem legalizacji dokumentu i nadania mu mocy prawnej. Jej brak lub uszkodzenie powodowało, że dokument był uznawany za nieważny.
Na ziemiach polskich pieczęcie pojawiły się wraz z formowaniem się administracji państwowej. Prawdopodobnie już Bolesław Chrobry używał pieczęci, by manifestować swoją suwerenność.
Pieczęć zawsze była związana z dokumentem, fot. J. Tritt
W XIII-wiecznej Polsce pieczęcie były już ważnym elementem stwierdzającym autentyczność dokumentów. Początkowo pozostawały w użyciu przez monarchów – książąt i królów. Z czasem wzrosło znaczenie prawne pieczęci miejskich, kościelnych, urzędników państwowych i sądów ziemskich.
Z uwagi na pełnioną funkcję pieczęcie mogły stać się przedmiotem niebezpiecznych nadużyć. Aby do tego nie dopuścić, ochrona i przechowywanie stempli pieczętnych były ściśle określone przepisami. W średniowieczu przewinienia w tym zakresie były karane nawet śmiercią. Dlatego opieka nad pieczęciami należała do obowiązków wysokich urzędników, którzy przechowywali je w skarbcach lub specjalnie zabezpieczonych skrzyniach i kasetach. Nieraz odpowiedzialność za bezpieczeństwo pieczęci spadała na kilku urzędników. Dysponowali oni oddzielnymi kluczami do schowka, w którym był przechowywany tłok.
Do powstania pieczęci niezbędny był tłok pieczętny, zwany też stemplem lub typariuszem, którego matryca przedstawiała negatyw wyobrażenia pieczętnego. Musiał on być sporządzony z materiału o odpowiedniej twardości. O tym, z jakiego surowca go wykonano, decydowało tworzywo, z którego sporządzono odcisk pieczętny, czyli właściwą pieczęć. Do odcisków z wosku surowcem mógł być metal, kamienie półszlachetne, kość słoniowa lub twarde drewno.
Tłok metalowy był sporządzany z odlewu. Opracowaniem jego ostatecznej formy zajmowali się wyspecjalizowani rzemieślnicy-rytownicy. Misternie wykonany stempel stawał się niekiedy miniaturowym dziełem sztuki. Ponieważ był niezwykle kosztowny, pozwolić sobie na niego mogli jedynie nieliczni.
Również wybór materiału, z którego wykonywano odcisk pieczęci, zależał od wielu czynników. Wpływ na to miała m.in. ważność dokumentu, rodzaj materiału pisarskiego czy dostępność odpowiedniego surowca. W naszej szerokości geograficznej najczęściej używano w tym celu wosku, który był też najbardziej rozpowszechnionym materiałem w średniowieczu. Przygotowywano go według specjalnych receptur stosowanych w danej kancelarii. W zależności od potrzeb do jego produkcji wykorzystywano żywicę lub smołę żywiczną, olej lniany lub terpentynę. Wosk mógł być barwiony na różne kolory: zielony, czerwony, biały, czarny, niebieski. Z czasem przyjęło się, że kolor czerwony przysługiwał kancelarii monarszej. Jednak na mocy przywileju mogły używać go także inne podmioty, np. miasta.
Tłok i odcisk pieczętny, fot. ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu
W 1253 roku, z chwilą lokacji na lewym brzegu Warty, Poznań stał się osobnym organizmem prawnym. Wraz z należącymi do niego osadami stanowił terytorium podległe władzy miejskiej. Z czasem na czołowe miejsce w strukturze samorządu wysunęła się rada miejska. Jej szerokie kompetencje przejawiały się m.in. w normowaniu całokształtu życia miasta i jego mieszkańców.
W drugiej połowie XIV stulecia rozpoczął się, trwający przez kolejne dwa stulecia, okres wielkiego rozwoju Poznania. Obejmował on wszystkie dziedziny życia miejskiego – zaktywizował się handel i produkcja rzemieślnicza. Miasto rozrastało się przestrzennie. Rozpoczęła się budowa „murowanego Poznania”.
Ożywienie gospodarcze doprowadziło do rozwoju władz miejskich. Szczególną rolę w ich strukturze odgrywała kancelaria. Zajmowała się ona tworzeniem dokumentów związanych z działalnością samorządu. Dotyczyły one zarówno kwestii szczególnie doniosłych dla miasta, jak i spraw życia codziennego.
Na przełomie XIII i XIV wieku poznańska rada miejska posługiwała się już własnym znakiem uwierzytelniającym wydawane decyzje. Do wystawianych przez siebie dokumentów przywieszała pieczęć miejską – sigillum civitatis. Najwcześniejsza informacja na ten temat pochodzi z 1288 roku. Z kolei najstarszy odcisk pieczęci miejskiej, zachowany do dziś w zbiorach poznańskiego archiwum, towarzyszy dokumentowi z 1344 roku. W piśmie tym rada miejska rozstrzygała spór dotyczący sprzedaży sukna, który rozgorzał między sukiennikami a krojczymi.
Dokument z 1417 roku z podwieszoną pieczęcią miejską, w którym „Burmistrz i Rada Miejska w Poznaniu nadaje mieszczaninowi Kacprowi Peszlowi plac na międzymościu celem zbudowania młyna wodnego”, fot. ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu
Wyobrażenie na woskowym odcisku przywieszonym do dokumentu z 1344 roku odpowiada tłokowi pieczętnemu miasta Poznania. Przyjmuje się więc, że stempel miejski pochodzi co najmniej z pierwszej połowy XIV wieku. Biorąc pod uwagę, że pieczęcie o tym samym wizerunku zachowały się przy dokumentach z XVII wieku, okazuje się, że ten sam tłok pieczętny był używany przez kancelarię miejską przez ponad 300 lat.
Tłok pieczętny miasta Poznania, fot ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu
Aby to potwierdzić, przed niemal trzydziestu laty poznańscy archiwiści zdecydowali się na niecodzienny krok. Zarówno tłok, jak i zachowane odciski pieczętne postanowili poddać drobiazgowym badaniom kryminalistycznym. W ich rezultacie udało się potwierdzić, że średniowieczny tłok posłużył do odciśnięcia historycznych pieczęci.
Fragment opracowania na podstawie przeprowadzonych badań kryminalistycznych, fot. ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu
Najstarszy stempel pieczętny miasta Poznania jest okrągły i wykonany z mosiądzu. Jego uchwyt posiada charakterystyczne pęknięcie, a także liczne ślady wgnieceń i zarysowań. Uszkodzenia te mogły powstać wskutek wieluset lat użytkowania, które często polegało na uderzaniu tłokiem z dużą siłą w twarde podłoże.
Stempel pieczętny posiada charakterystyczne pęknięcie, fot. ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu
Na stemplu ukazany jest dobrze znany wizerunek herbu Poznania. W polu pieczętnym widoczny jest ceglany mur z trzema wieżami, z których środkowa jest najwyższa. W przejeździe bramy widnieją dwa skrzyżowane klucze, a między nimi mały równoramienny krzyż. Nad środkową wieżą znajduje się orzeł bez korony, który wskazuje na to, że Poznań był miastem książęcym. Na zewnętrznych wieżach ukazane są stojące postacie: na prawej św. Paweł z mieczem, a na lewej św. Piotr z kluczem. Po bokach obu postaci znajdują się półksiężyce oraz sześciopromienna gwiazda.
Wokół pola pieczętnego, czyli w tzw. polu legendy, znajduje się napis SIGILLUM CIVITATIS POZNANIE, czyli „pieczęć miasta Poznania”. Rozpoczyna się on pośrodku górnej krawędzi pieczęci znakiem krzyża. Co ciekawe, po literze „S” pojawia się apostrof, który, zgodnie ze średniowieczną regułą, wskazuje na skrót wyrazu „sigillum”. Mimo to jednak słowo to jest napisane w całości. Ta niekonsekwencja, będąca osobliwością poznańskiego stempla, była jednym z dowodów świadczących o jego autentyczności.
Wizerunek na stemplu pieczętnym, fot. Fundacja TRES
Z czasem zmalało znaczenie pieczęci w porządku prawnym. Współcześnie zastępuje się je rozwiązaniami bardziej dostosowanymi do potrzeb zmieniającego się życia, jak np. podpisy elektroniczne, które pełnią dość podobną funkcję. Jednak w sytuacjach szczególnie oficjalnych niektóre instytucje i organizacje działające w sferze publicznej nadal nawiązują do wielowiekowej tradycji. Najbardziej doniosłe dokumenty potwierdza się poprzez przystawienie znaków wywodzących się z dawnych pieczęci. Ciekawostką jest, że współcześnie nazwę „Wielkiej Pieczęci Miasta Poznania” nosi nagroda przyznawana przez władze miejskie osobom szczególnie zasłużonym. Jest ona repliką historycznego tłoku pieczętnego miasta Poznania, którego oryginał jest przechowywany w Archiwum Państwowym w Poznaniu.
Maciej Moszyński