Trudno jednoznacznie określić początek funkcjonowania samej ulicy. Zachowana w pamięci dawnych mieszkańców Śródki tradycja głosi, że zaułek zawdzięczał swoją nazwę drodze, która niegdyś prowadziła do znajdującego się na Cybinie młyna sióstr katarzynek.
O istnieniu ulicy Katarzynek (niem. Katarinen–Strasse) świadczą pochodzące z drugiej połowy XIX w. źródła kartograficzne. W stuleciu tym Śródka posiadała zaledwie siedem zamieszkałych ulic: Cybińską, Ostrówek, Rynek Śródecki, ul. Śródecką, Bydgoską, Warszawską, Filipińską oraz dwie ulice, które były zaułkami – ulicę św. Piotra oraz wspomnianą już ulicę Katarzynek. Zdecydowanie więcej informacji na temat zaułka dostarczają dokumenty z okresu późniejszego.
Na pochodzącym z 1913 roku planie miasta widzimy, że zaułek Katarzynek był od jednej strony ograniczony korytem Cybiny, zaś od drugiej strony odchodził od ulicy Warszawskiej i Rynku Śródeckiego.
Sporządzona w 1914 roku księga adresowa (Adress-Buch der Residenzstadt Posen) wymienia jedynie istniejący na parceli młyn, którego właścicielem był mieszkający przy ulicy Warszawskiej 16 mistrz cechu młynarzy – Andrzej Pawlak. Jak donosiła ówczesna prasa (Wielkopolanin) młyn w 1900 roku został przez niego przejęty i przebudowany według nowych standardów.
Od 1902 roku Andrzej Pawlak, wspólnie ze swoim bratem Antonim, pełnili funkcję radców komisji ds. ubogich w obrębie Śródki oraz prowadzili wspomniany młyn. Powyższych informacji dowiadujemy się na podstawie wydanej w 1928 roku książki adresowej opieki nad ubogimi stołecznego miasta Poznania. Zgodnie ze spisem mieszkańców, bracia mieszkali przy ulicy Katarzyńskiej 3.
Ze względu na swoją lokalizację, w pobliżu rzeki Cybiny, zaułek Katarzynek, podobnie zresztą jak cała Śródka na przełomie XIX i XX wieku, stawał się ofiarą częstych powodzi. Jak donosił „Nowy Kurier” z dnia 21 stycznia 1927 roku, w wyniku zalania młyna, straż pożarna musiała wypompowywać z niego wodę. Andrzej Pawlak był właścicielem młyna do swojej śmierci. Nekrolog obwieszczający jego zgon został umieszczony w „Kurierze Poznańskim”. Zmarł on 11 kwietnia 1936 roku w wieku 74 lat.
W zbiorowej pamięci mieszkańców Śródki, zaułek Katarzynek kojarzył się w pierwszej kolejności właśnie z młynem Pawlaków. Jednak z czasem, ulica zaczęła się stopniowo zmieniać – przybywały nowe domostwa. Oprócz młyna i kamienicy należących do braci Pawlaków, mieściły się tam również warsztaty rzemieślnicze – m. in. ślusarz, węglarz oraz zakład metalowy prowadzony przez pana Chmielnika, u którego pan Majchrzyk zamawiał metalowe elementy do konstrukcji witraży.
We wspomnieniach mieszkańców Śródki zaułek Katarzynek był miejscem, z którego wydobywał się intensywny aromat świeżo zmielonej kawy. Funkcjonowała tam bowiem fabryka, której zapach docierał na pobliskie Chwaliszewo. Dość często na Katarzynkach można było również usłyszeć dźwięk gry na fortepianie. Pani Wiesława Majchrzyk przywołała z pamięci następujący obraz:
[…] Tam (ul. Katarzynki – przyp. M.W.) mieszkała Pani Smolczykowa […] Pomykajowa, po mężu Pomykajowa. Ona uczyła dużo dzieci na Śródce grać na fortepianie […] Ja się też u niej uczyłam. Moja córka się u niej uczyła. Oprócz tego, że chodziła do muzycznej szkoły (córka – przyp. M.W.), chodziła do niej też. Była bardzo serdeczna dla dzieci. Umiała, miała dobry wpływ. Moja córka do dzisiaj ją wspomina. Nie ma to jak Pani Pomykajowa […].
Ulica Katarzynek w latach 60. XX wieku.
Fot. ze zb. Miejskiego Konserwatora Zabytków
W związku z budową w drugiej połowie XX wieku dwupasmowej drogi, która nosi obecnie nazwę ulicy Wyszyńskiego, oraz powstaniem dworca autobusowego, zaułek Katarzynek zniknął z topografii dawnej Śródki. Jednak pamięć o tej niewielkiej ulicy i żyjących tam osobach wciąż pozostaje żywa we wspomnieniach mieszkańców.
Mikołaj Wojciechowski